Saturday 31 December 2016

My resolution? No resolution


2017 will be a very good year if even 10% of all the promises and resolutions we are making would come true:). Magazines, advertisements and the internet keep shouting and reminding us to make sure that our list is ready. But how long will these stay in our heads? Will we still remember them by the end of January? And why on earth do we think that a new year, a new month or next Monday will change anything?

It is not a secret that I am a big fan of making changes to our lives. But I am talking here about small ones. The goals, however, we would love to achieve in the upcoming year are immediately throwing us into deep water. I will change my job. I will earn more. I am going to learn a new language. I will start going to the gym. Really? But it is already difficult now to go for a walk every second day:).

That is why I am going to repeat like a mantra to live life to the fullest, squeeze everything out from the opportunities, enjoy every moment of it, discover beauty on every corner and laugh like a child:) but on a smaller scale, on a daily basis, as of now, not next Monday:).

Little changes are good. They are realistic. They make us happy. The results might not be that spectacular like becoming the CEO of a big company but they have much more effect on you. And they show you that you CAN do them:).

I am proud to present you my little, funny, cosy resolutions which I cannot wait to set in motion:).

1. For myself
Find happiness in everyday routines - morning coffee, choosing outfit
Repeat to myself that I am awesome
Smile to at least 5 strangers a day
I don't want to compare myself to others
Wear dresses
Jog
Work as a volunteer
Send postcards instead of SMS
Drink more water

2. For the two of you
Mini holidays - even if it just one day in other city
Clean the computer cables
Bake a cake together
Try unknown cuisine
Go for dancing lessons
Create our own map of the world with places still to go

3. For lazy days
Read all books of Jane Austin
Have a home SPA day
Watch all episodes of Grey's Anatomy
Be more Italian and drink 1 glass of wine a day:)

4. For productive days
Start a Photoshop course
Learn 5 new German words a day
Take more photos
Learn texts of all Cold Play songs
Try to draw
Learn how to design clothes (hahahahah)

These are not huge promises, big expectations, big resolutions. These are little pieces which make our lifes the way they are. The way you are. Or you want to be.



Rok 2017 będzie wspaniałym rokiem, jeżeli nawet tylko 10% z naszych obietnic i postanowień się spełni:). Magazyny, reklamy, Internet wykrzykują hasła noworocznych zmian i przypominają nam o skompletowaniu listy. Ale ile czasu tak naprawdę zostanie to w naszej pamięci? Czy będziemy o tym jeszcze pamiętać pod koniec stycznia? I dlaczego, o Bożusiu, dlaczego, zawsze wydaje nam się, że wraz z Nowym Rokiem, nowym miesiącem czy następnym poniedziałkiem coś się zmieni?

Nie jest tajemnicą, że jestem wielką fanką niewielkich zmian wprowadzanych do naszego życia:). Tak. Niewielkich. Bo gole, które zazwyczaj sobie wyznaczamy jako obietnice zmian w nadchodzącym roku wrzucają nas od razy na głęboką wodę. Zmienię pracę. Będę zarabiała więcej. Nauczę się języka w 3 miesiące. Zacznę chodzić na siłownię. Naprawdę? A wyjście na spacer co drugi dzień już jest wyzwaniem:).

Dlatego też będę powtarzała jak mantrę, by wziąć z życia jak najwięcej, wycisnąć wszystko z pojawiających się możliwości, cieszyć się każdym momentem, odkrywać piękno na każdym rogu i śmiać się jak dziecko:). Ale na mniejszą skalę, w życiu codziennym i teraz, nie od poniedziałku:).

Małe zmiany są dobre. Są realistyczne. Sprawią, że będziemy szczęśliwości - na co dzień, nie tylko od wielkiego dzwonu. Ich rezultaty nie są może aż tak spektakularne jak zostanie nowym dyrektorem wielkiej firmy, ale mają zbawienny wpływ na to jak żyjemy, kim jesteśmy. A przede wszystkim pokazują nam, że MOŻEMY osiągnąć to, co sobie zaplanowaliśmy, że są tylko małym kroczkiem do większego sukcesu.

Z dumą więc prezentuję Wam moje małe, śmieszne i przytulne obietnice, których realizacji już nie mogę się doczekać:).

1. Dla mnie samej
Znaleźć szczęście w codzienności
Powtarzać sobie, że jestem fantastyczna
Uśmiechnąć się do 5 nieznajomych
Nie porównywać siebie do innych
Ubierać sukienki
Biegać
Pracować jako wolontariusz
Wysyłać pocztówki zamiast sms-y
Pić więcej wody

2. Dla naszej dwójki
Zaplanować mini wakacje - nawet na jeden dzień
Sprzątnąć kable od komputera
Upiec razem ciasto
Spróbować nieznanej nam kuchni
Zapisać się na lekcje tańca
Zrobić listę miejsc na świecie, które musimy zobaczyć. albo o nich pomarzyć

3. Na leniwe dni
Przeczytać wszystkie książki Jane Austin
Zaplanować dzień na domowe SPA
Obejrzeć wszystkie serie Grey's Anatomy
Bądź bardziej włoskim i pić jedną szklankę wina dziennie:)

4. Na produktywne dni
Zacząć kurs Photoshop
Uczyć si ę 5 niemieckich słówek dziennie
Robić więcej zdjęć
Nauczyć si ę wszystkich piosenek Cold play na pamięć
Spróbować rysowania
Nauczyć się [projektowania ubrań (hahahahah)

To nie są wielkie obietnice, wielkie oczekiwania, wielkie postanowienia. Ale są to małe porcje, z których jak wierzę. składa się nasze życie. My się składamy, albo chcielibyśmy się składać.

Do dzieła więc:).





Wednesday 28 December 2016

New Year's Eve - There is only one night like this...

I love this time just after Christmas when I am loaded with family energy, filled with amazing food and warmed with all this love and long conversations. But the party doesn't stop just yet as we have New Year's Eve ahead of us in only a few days. With this in mind I decided to try already today some of the outfits for this special evening. Mainly, to check if I need some miracle express 1-day diet to loose some of the Christmas fat:).

I am repeating and repeating that we should look amazing on a daily basis, but I believe that New Year's Eve is the only night in the year when we should glam, sparkle and shine all together without the thought: ' Is it too much?' :).

Below I have prepared 3 propositions of outfits to say goodbye to 2016 and to welcome 2017.

But which one to chose:).


Uwielbiam ten czas zaraz po Świętach, kiedy jestem naładowana rodzinną energią i atmosferą, napełniona po brzegi pysznymi daniami i ogrzana całą tą miłością i długimi rozmowami z bliskimi. Ale świąteczny klimat się jeszcze nie skończył, bo już za kilka dni mamy przed sobą sylwestrową noc. Z myślą tą, już dziś postanowiłam sprawdzić w czym chciałabym przetańczyć tę noc oraz, a może przede wszystkim, czy potrzebuję ekspresowej diety cud działającej w kilka dni, by zgubić świąteczny tłuszczyk:).

Choć ciągle powtarzam, by wyglądać zjawiskowo nie tylko na specjalne okazji, ale również i na co dzień, to uważam jednak, że tylko w Sylwestrową Noc powinnyśmy błyszczeć, połyskiwać i być glamour wszystko w jednym - bez uciążliwej myśli: ' Czy aby nie za dużo. nie za mocno, nie za kiczowato?' :)

A poniżej przygotowałam dla Was kilka moich propozycji, które pozwolą mi godnie pożegnać się z rokiem 2016 i powitać 2017.

Tylko którą wybrać:).


1. Velvet navy dress / Welwetowa granatowa sukienka Orsay




2. Lace top and jacquard skirt/ Koronkowa bluzka i żakardowa spódniczka Orsay  Orsay





3. Little black dress / Mała czarna - Zara




Wednesday 21 December 2016

How to live Christmas and not only survive them?



Do you know this blissful feeling of finishing everything on time: the presents your loved ones dreamt of wrapped and waiting under the Christmas tree, your house is cleaned to perfection, all meals are ready and awaiting to be served, the table is beautifully decorated and you? You just look stunning in your new dress, relaxed and rested. No? Don't worry, none of us do...

And regardless of your promises that this year will be different, it simply is not. December appeared to be shorter than you thought, the plan you had in mind did not work out and the energy you somehow had, disappeared.

And it is all okay! Because Christmas is all about family, spending quality time, long afternoons, lazy evenings and love, love and one more time love!

But how to enjoy Christmas and not only 'survive them', when everything seems to be on your mind? Check my ideas below.

Involvement is the key

I am not going to discover America here by saying that everyone should be involved in Christmas preparations. So try to ease the little 'Miss I will do it better' and let your family help you with cleaning, shopping, decorating and taking care of the details:). Share a list STILL TO DO with them and have fun with doing it all together.

Less presents - more fun

Since we are growing up, getting married and having children, the list of loved ones to get a present for, is only getting longer and longer. Instead of running to the shopping malls, thinking of what to get for someone who has everything (a favourite sentence of my mum when asked what would she would love to get:)) or buying another pair of towels, socks, bed sheets, glasses, calendars and so on, this year we decided to buy presents for only our parents and the little children. They have much more fun unwrapping the presents anyway and we - by watching them.

In these times full of work, responsibilities, stress and pressure, being with each other, playing games from our childhood, watching movies and photos from family holidays is a million times better than any possible gift.

Create your own traditions

Christmas does not have to be all about food, presents and traditions we all know.

But how to make them memorable and looked forward to by all the family? How about your own tradition which you would continue year after year?

This year I have bought funny sweaters and Christmas gadgets for everyone. I can only imagine how much fun and laughs it will bring to the whole family when we will be all trying them on. And thinking of all the crazy photos - I am laughing already now.

I also packed games from our childhood such as Monopoly, Yahtzee and Twister because what is a better way to burn a bit of the Christmas calories than a few woogi boogi on Twister map:)

These are just some of my ideas, but the truth is that it does not matter what it is as long as it brings fun, joy and smile.

Cinnamon in the air

When I think Christmas, I think cinnamon, apples and mandarins. Today I wanted my house to smell like this and since I know a very simple recipe to make muffins with apples, I just needed to make them. And I already ate 5 of them:).

Needed:
2 cups of flour
2 cups of grated apples
3/4 cups of sugar
1/2 cups of oil
2 eggs
2 spoons of baking powder
1 spoon of cinnamon
A pinch of salt and cardamom

Mix eggs and sugar with a mixer until you have a light yellow consistence. Add oil and mix it again. Add apples, flour, baking powder including cinnamon, salt and cardamom and gently mix it all together using a spoon.

Fill the cupcakes forms with the cake mixture. Sprinkle them with brown sugar. Bake for approx. 25 min. in the warmed up oven on 190 C. Take the cupcakes out and wait for them to cool down.

Atmosphere above perfectionism

It is supposed to be the time for people to come together, to laugh together, to make noise, have red cheeks from excitement, stomach-aches from laughing and a feeling of great family bond. And it can be only achieved by letting things go and forgetting about perfectionism. Clean corners have nothing to do with this:).



Czy znasz ten błogi stan, kiedy wszystko jest przygotowane i zapięte na ostatni guzik? Zapakowane prezenty dla naszych najbliższych leżą pod choinką, dom jest perfekcyjnie posprzątany i błyszczący, potrawy przygotowane i czekające na podanie, stół pięknie udekorowany, a Ty? A Ty wyglądasz wspaniale w nowej sukience, wypoczęta i zrelaksowana. Nie? Nie martw się, żadna z nas tego nie zna...

I nieważne obietnice, że w tym roku będzie inaczej, bo po prostu nie jest. Grudzień okazał się krótszym aniżeli myślałaś, planowanie, które miałaś opanowane do perfekcji w Twojej głowie, nie wypaliło, a cała ta świąteczna energia po prostu z Ciebie uleciała.

I nic się nie stało. Bo Święta są dla rodziny, cudownie długich popołudni, leniwych wieczorów i miłości, miłości i jeszcze raz miłości!

Jak więc nacieszyć się Świętami zamiast myśli, by tylko je przeżyć? Zwłaszcze, kiedy wszystko wydaje się być na Twojej głowie? Może niektóre z moich pomysłów Ci w tym pomogą.


Zaangażowanie rodziny to klucz

Nie odkryję tutaj Ameryki poprzez stwierdzenie, że wszyscy powinni być zaangażowani w pomoc w przygotowaniach do Świąt. Spróbuj więc zapomnieć na chwilę o małej 'Miss Sama wszystko zrobię najlepiej' i pozwól innym pomóc w sprzątaniu, robieniu zakupów, dekorowaniu i dbaniu o małe szczegóły. Zrób list WCIĄŻ DO ZROBIENIE, podziel ją z domownikami i ciesz się współpracą:).


Mniej prezentów - więcej zabawy

Odkąd podorastaliśmy, zawarliśmy małżenstwa, mamy dzieci, lista osób do obdarowania jest coraz dłuższa. Dlatego też w tym roku zamiast biegania po sklepach, zastanawiania sie co kupić komoś, któ wszystko w zasadzie ma ( a propo, jest to ulubione zdanie mojej mamy, kiedy zostaje zapytana o to co chciałaby dostać od Gwiazdora:)) oraz kupowania kolejnych ręczników, skarpetek, piżam, pościeli, szklanek, kalendarzy itd., w tym roku postanowiliśmy kupić prezenty tylko dla naszych rodziców i dzieci. W końcu to one mają największą frajdę w ich rozpakowywaniu:).

W czasach kiedy wszystko toczy się dookoła pracy, odpowiedzialności, stresu i presji, pobycie z najbliższymi, granie w rodzinne gry planszowe czy oglądanie filmów i zdjęć z rodzinnych wakacji jest najlepszym prezentem.

Stwórz własne tradycje

Święta to nie tylko jedzenie, prezenty czy stare tradycje.

Jak więc sprawić by zostawały w naszych pamięciach i były wyczekiwane z niecierpliwością przez całą rodzinę? Może więc nowe, własne tradycje, które będziecie kultywować z roku na rok?

Z tą myślą też, sprawiłam wszystkim członkom mojej rodziny śmieszne sweterki i świąteczne gadżety, które będą zmuszeni założyć:). Mogę sobie tylko wyobrazić ile uciechy i śmiechu będziemy wszyscy mieli jak tylko na siebie spojrzymy. A jak pomyślę o tych wszystkich zabawnych zdjęciach, to już się śmieję:).

Spakowałam również gry rodzinne takie jak Monopoly, Yatzi i Twister. Trochę zdrowej rywalizacji nie zaszkodzi. Nie ma też lepszej okazji do spalenia świątecznych kalorii niż trochę woogi boogi na macie Twistera:).

I tak po prawdzie, nieważne co to będzie, ważne tylko, by przyniosło zabawę, radość i uśmiech.

Cynamon w powietrzu

Kiedy myślę o Świętach, myślę cynamon, jabłka i mandarynki. Dziś naszła mnie ochota, by dom wypełnił się właśnie zapachem cynamonu, a że znam prosty przepis na jabłkowe babeczki, musiałam je upiec. I przyznaję, że zjadłam już 5:).

Skłądniki:
2 szklanki mąki pszennej
2 szklanki grubo startych jabłek
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczkę cynamonu
szczypta soli i kardamomu

Jajka z cukrem ubić mikserem na jasną masę, wlać olej, zmiksować. Dodać jabłka, przesianą mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia i przyprawami, delikatnie wymieszać.

Napełnić ciastem do 3/4 wysokości wyścielone papilotkami foremki do babeczek. Posypać brązowym cukrem. Piec ok. 25 min w nagrzanym piekarniku do temp. 190 C. Babeczki wyjąć i ostudzić.

Atmosfera ponad perfekcjonizm

Święta powinny być czasem dla rodzinnych spotkań, dla wspólnego śmiania się, dla głośnych rozmów, dla hałasów, dla różowyh z podniecenia policzków, dla bolących od śmiania się brzuchów, dla uczucia tej nierozerwalnej więzi rodzinnej. Ale osiągniesz to tylko wtedy, kiedy po prostu odpuścisz i zapomnisz o perfekcjoniźmie. Bo czyste kąty nie mają z tym nie wspólnego:).














Monday 19 December 2016

Embrace your inner child:)


Cap/ czapka - Miss Selfridge
Jacket/Kurtka - Mango (old collection/ stara kolekcja)
Jeans - Esprit


I like winter time. Not only for the snow, Christmas and cold evenings when finally without any excuses you can bury yourself in blankets and drink oceans of hot chocolate, but also for the cool winter accessories - such as this cap with pompoms:).

The first time I had it on, I completely forgot what is on the top of my head, but people in the shop quickly reminded me of it by staring at me:). At first I wanted to take it off immediately, but then I said: a bit of distance to yourself and the little child in you is needed from time to time. So I just smiled and proudly lifted up my head.

And how about you? Do you dare to sometimes show a bit of the crazy side in you? The little, playful child which is sometimes doing silly things, joking and laughing out laud? Or are you doing this way to rarely? I am sure it is the second one. Think about if it's not worth sometimes just to let go off all this stress, this constant planning, this chase for money, free time and career and simply enjoy and take what life brings?



Lubię zimę nie tylko ze względu na śnieg, Święta czy mroźne wieczoru, kiedy to nareszcie bez wymówek możesz zakopać się w kocu i wypić morze gorącej czekolady, ale również na najróźniejsze zimowe gadżety - tak jak ta czapka z pomponami:).

Kiedy po raz pierwszy się w niej zaprezentowałam, zupełnie zapomniałam, że na czubku głowy mam dwa pokaźne, puszyste pomponiki. Ludzie w sklepie jednak, szybko mi o tym przypomnieli poprzez zwyczajne, bez pardonowe wpatrywanie się:). Moją pierwszą reakcją natomiast, była chęć szybkiego się ich pozbycia. Ale zaraz sobie pomyslałam: Trochę dystansu do samego siebie i posiadanie małego dzieka w sobie jest jak najbardziej potrzebne od czasu do czasu. Usmiechnęłam się więc tylko i dumnie uniosłam je jeszcze wyżej:).

A czy Ty masz odwagę by czasami pokazaś szerszej publiczności swoją szaloną stronę?  By obudzić w sobie to małe, figlarne dziecko, które płata figle, żartuje i głośno się śmieje? Czy może robisz to zdecydowanie za rzadko? Myślę, że zdecydowanie to ostatnie. Dlatego zastanów sę, czy aby nie warto czasami odpuścić ten cały stres, to całe planowanie, tą ciągłą gonitwę za pieniędzmi, wolnym czasem i karierą i po prostu wziąć życie takim jakie jest?







Saturday 17 December 2016

7 Days - 7 different looks. Where to find them?

My gorgeous Ladies! I have prepared for you a list of outfits which I have been presenting here in the past few days. Maybe they are not exactly the same, as some of my clothes I bought a few good years ago, but I hope it might give you some ideas and inspirations in building your own garderobe.

Hugs and kisses!


Moje piękne kobietki! Poniżej przygotowałam listę podobnych zestawień. które prezentowałam w poprzednich dniach. Nie są może one wierną kopią, jako, że wiele z nich posiadam od dobrych kilku lat, ale mam nadzieję, że będą pewnym pomysłem czy inspiracją w budowaniu własnych.

Buziaki!



Jeans dress/Sukienka jeansowa Dorothy Perkins, Suede boots/Zamszowe kozaki Saway - Allegro, Red lipstick/Czerwona Pomadka - L'oreal Color Riche nr 461




Sweater/ Sweterek: Orsay , Leather skirt/ Skórzana spódniczka Promod, Bag/ Torba Orsay



Navy blue dress/ Granatowa sukienka  Orsay  Suede boots/Zamszowe kozaki Saway - Allegro Bag/Torebka Orsay




Sweater/ Sweterek ONLY, Navy blue skirt/ Granatowa spódniczka Esprit, Bag/ Torba Orsay




Sweater/ Sweterek Promod, Skirt/ Żakardowa spódniczka Orsay, Bag/ Torebka Orsay, High heels/ Szpilki New Look





Pink blouse/ Różowa bluzka Dorothy Perkins, Jersey skirt/ Jerseyowa spódniczka Zalando, Lace high heels/ Koronkowe szpilki New Look. Bag/ Torebka Orsay




Red dress/ Czerwona sukienka mint and berry, High heels/ Czarne szpilki CCC, Red lipstick/Czerwona Pomadka - L' oreal Color Riche nr 461

Friday 16 December 2016

Femininity challenge - Day 7


It's Friday - a date evening with my husband. Mostly we are going out for a drink or dinner, sometimes to the cinema or opera. But today we are planning to stay home and simply enjoy our own company. Nevertheless, I could not resist to wear my new dress, high heels and red lipstick. You remember? Celebration of the moment - the memento I have been repeating over and over! :).

It is also the last day of the challenge where I have been sharing with you my daily outfits. I have a small hope that I might inspire you to enjoy our feminine side, for the moment forget about jeans and trousers and proudly show your legs in skirts or dresses to the world:). Who, if not us - women, will decorate the streets? :)

Have a lovely weekend everyone! If you are staying in, don't forget to create lovely atmosphere by lights and candles.


Jest piątek - randka z mężem. Zazwyczaj wybieramy się na drinka bądź kolację, czasami do kina czy opery. Dziś jednak postanowiliśym zostać w domu i tak po prostu cieszyć się własnym towarzystwem. Nie powstrzymało mnie to jednak od założenia mojej nowej sukienki, w notabene kolorze czerwonym:), czarnych szpilek i czerwonej szminki. Pamiętasz? Celebrowanie chwili - zdanie, które powtarzam i powtarzam:).

To również ostatni dzień wyzwania, podczas którego dzieliłam się z Wami moimi pomysłami na strój z wykorzystaniem sukienki czy spódniczki. Mam również małą, nieśmiałą nadzieję, że zainspirowałam Was do wydobywania naszej kobiecości również na codzień, schowania jeansów na tydzień i pokazywania się w kobiecych sukienkach czy spódniczkach. Kto, jeśli nie my - kobiety, będzie ozdabiał nasze ulice? :)

Nacieszcie się weekendem moi Kochani. A jeżeli zostajecie dziś w domu, nie zapomnijcie stworzyć atmosfery poprzez świąteczne lampki i świeczki.







Thursday 15 December 2016

Femininity challenge - Day 6


I have mentioned before in one of my posts that I am working on a small project, which I hope to implement in March next year. In the mean time though, I have been having so many ups and downs whether I should do this or not... Will it work? Do I have all it takes for the project to be successful? How will I manage? Or should I just give up now, stop dreaming and most likely regret it later on? I am writing here about believing in yourself, when I don't always do this myself...

Do you have dreams? Is there something in the back of your head you always dreamt of pursuing? Do you sometimes think what would you do now if you wouldn't have doubts back then? Don't worry. Me too. It is not too late. It is never too late. I read it or heard it somewhere that if you can think of something, if you can see it with the eyes of imagination, you are also able to do this.

I always said to my team that there is no such thing like a bad idea. Maybe you need to develop it more and think it through - but don't give up only because it is difficult. Climbing up the mountains is difficult, hard and not everyone will make to the top before giving up. But the view once you get there? Breathtaking... :). Heh, my Tony said I should actually read my blog more often - when in doubts:).

So yes, I am having days when it all does not make sense. But one motivational kick from my husband, family and closest friends is enough to get me back on track. They remind me of who I am each time I forget about it.

Today, with this post, I would like not only to encourage you to believe in yourself, your potential and your dreams, but also to help your loved ones when needed. Nowadays, where there is so much hate, envy, competition and cutting wings - a good word and compliments such as: "I believe in you", :You can do this", "If not you than who"? - are the most wanted and needed and can work a miracle.

I am who I am today not only because of my own determination, ambition and hard work, but also, if not mainly, because of the people I grew up with and met on my road. They became my inspiration, mentors, and biggest cheerleaders:).

Be a person like that to others.



Wspomniałam w jednym z moich postów, że pracuję nad małym projektem, który mam nadzieję wcielić w życie w marcu przyszłego roku. W między czasie jednak ileż to razy zastanawiałam się i martwiłam, czy aby na pewno powinnam to zrobić. Czy wszystko pójdzie po mojej myśli? Czy mam w sobie to, co jest potrzebny, by osiągnąć sukces? Czy będę mogła nad wszystkim zapanować? Czy może też powinnam się z tego wycofać, skoro jeszcze mam czas, zapomnieć o marzeniach  i bardzo prawdopodobnie później tego żałować? Piszę w swoich postach o wierze w samego siebie, a samej nie zawsze mi to wychodzi...

Czy masz marzenia? Czy coś, w tyle Twojej głowy, nie daje Ci spokoju? Czy myślisz czasami, co by było, gdybyś się wtedy nie zawachała? Nie martw się, ja także. Ale ktoś mi kiedyś powiedział, albo gdzieś to przeczytałam, że jeżeli człowiek potrafi to sobie wyobrazić, zobaczyć oczami swojej wyobraźni, znaczy to, że wie dokładnie jak to zrobić. I tego się będę trzymać:).

Zawsze mówiłam swoim pracownikom, że nie ma złych czy głupich pomysłów. Są tylko takie, które jeszcze potrzebują trochę pracy, szlifu i przemyśleń. Nie zatrzymuj się tylko dlatego, że jest ciężko. Wspinanie się po górach jest trudne, wymaga dużo wysiłku i nie wszyscy dotrą na szczyt. Ale widok, który zobaczysz po wdrapaniu się? Zabierający dech w piersiach. Heh... mój Tony mówi, że w przypadku wątpliwości, powinnam czytać własne wpisy:).

Więc, tak, mam dni, kiedy sama się nad wszystkim zastanawiam i oglądam ze wszystkim możliwych stron. Ale jeden motywacyjny kop od męża, rodziny i bliskich przyjaciół wystarczy mi, by wrócić na obraną scieżkę. Przypominają mi kim tak naprawdę jestem i co potrafię, kiedy ja zapominam.

Dziś chciałabym właśnie wlać w wasze serca wiarę w siebie, swój potencjał i marzenia, jak również zwrócić uwagę, by stać się właśnie takim kopniakiem dla swoich bliskich. W czasach, kiedy jest tyle nienawiści, zazdrości, konkurencji i podcinania skrzydeł - dobre słowo wsparcia takie jak: "Wierzę w Ciebie", "Uda Ci się", "Jak nie Ty to kto?" - może zdziałać małe cuda.

Jestem dziś kim jestem nie tylko dzięki mojemu samozaparciu, ambicji i ciężkiej pracy, ale przede wszystkim dzięki rodzinie, w której się wychowywałam i tym szczególnym osobom, które spotkałam na swojej drodze. Stali się oni dla mnie inspiracją, mentorami i największymi cheerleanderkami:).

Bądź właśnie taką osobą dla kogoś!